Znalezione w sieci
„Mój mąż i ja podjechaliśmy do okienka McDonalda i dałam kasjerce banknot 5-dolarowy. W sumie wyszło nam 4,25 dolara, więc dałam jej też 25 centów. Powiedziała: „dałaś mi za dużo pieniędzy”. Odparłam: „Tak, wiem, ale w ten sposób możesz mi oddać dolara”. Westchnęła i poszła po menedżera, który poprosił mnie o powtórzenie prośby. Zrobiłam to, a on oddał mi 25 centów i powiedział: „Przepraszamy, ale nie robimy takich rzeczy”. Następnie kasjer oddał mi 75 centów reszty. Nie wprowadzaj w błąd ludzi w McDonaldzie.
Musieliśmy naprawić bramę garażową. Mechanik powiedział nam, że jednym z naszych problemów jest to, że nie mamy wystarczająco „dużego” silnika w otwieraczu. Zastanowiłem się przez chwilę i powiedziałem, że mieliśmy największy, jaki był wtedy wyprodukowany, o mocy 1/2 KM. Pokręcił głową i powiedział: „Potrzebujesz 1/4 KM”. Odpowiedziałem, że 1/2 jest większe niż 1/4, a on powiedział: „NIEEE, nie jest. Cztery jest większe niż dwa”. Nie korzystaliśmy z usług tego mechanika od tego czasu…
Mieszkam na półwiejskim terenie. Niedawno nowy sąsiad zadzwonił do lokalnego biura rady miejskiej, aby poprosić o usunięcie znaku PRZEJŚCIE DLA JELENI z naszej drogi. Powód: „Zbyt wiele jeleni jest potrącanych przez samochody! Nie sądzę, aby to było dobre miejsce na przechodzenie przez nie”.
IDIOTA W GALERII. Moja córka poszła do meksykańskiego fast foodu i zamówiła taco. Zapytała osobę za ladą o „minimum sałaty”. Powiedział, że mu przykro, ale mają tylko sałatę lodową.
Byłem na lotnisku, odprawiając się przy bramce, gdy pracownik lotniska zapytał: „Czy ktoś włożył coś do twojego bagażu bez twojej wiedzy?”. Na co odpowiedziałem: „Jeśli bez mojej wiedzy, skąd miałbym wiedzieć?”. Uśmiechnął się znacząco i skinął głową: „Dlatego pytamy”.
Światło dla pieszych na rogu piszczy, gdy można bezpiecznie przejść przez ulicę. Przechodziłem przez ulicę z moim „upośledzonym intelektualnie” współpracownikiem. Zapytała, czy wiem, do czego służy ten beeper. Wyjaśniłem, że sygnalizuje on niewidomym, gdy światło jest czerwone. Z przerażeniem odpowiedziała: „Co do cholery robią niewidomi za kierownicą?!”. Ona jest pracownikiem rządowym…
Kiedy moja żona i ja przyjechaliśmy do salonu samochodowego, aby odebrać nasz samochód po serwisie, powiedziano nam, że kluczyki były w nim zamknięte. Poszliśmy do działu serwisowego i zobaczyliśmy mechanika gorączkowo pracującego nad odblokowaniem drzwi kierowcy. Kiedy patrzyłem z boku pasażera, instynktownie nacisnąłem klamkę i odkryłem, że drzwi są odblokowane. „Hej”, powiedziałem do technika, „są otwarte!” Odpowiedział, „Wiem. Już to zrobiłem”.
BĄDŹCIE CZUJNI! Chodzą wśród nas, rozmnażają się…”