Kampanie wyborcze są coraz droższe. W tegorocznych kampaniach wyborczych Donald Trump dysponował kwotą $382 537 980 od swego komitetu wyborczego i kwotą $711 022 378 od dawców z zewnątrz.
Kamala Harris w ciągu swojej 3-miesięcznej kampanii wyborczej wydała $1 003 `58 590 od komitetu wyborczego i $649 163 464 pochodzące od dawców z zewnątrz.
Jak to jej się udało? Wiadomo, że musiała płacić za autobusy przywożące na jej wiece publiczność, płaciła też miliony za występy znanych muzyków, którzy przyciągali ludzi. Np. piosenkarka Beyonce otrzymała 10 milionów dolarów za 4-minutowe odczytanie protestu przeciwko rzekomemu ukróceniu skrobanek (nawiasem mówiąc, aborcje są sprawą poszczególnych stanów, a nie rządu federalnego). A wększość uczestników wiecu przyjechała wyłącznie na koncert Beyonce, który się nie odbył. Po wyjściu Beyonce mnóstwo ludzi opuściło wiec.
I ta olbrzymia kwota nie wystarczyła pani wiceprezydent Kamali Harris. Okazało się, że na swojej kampanii wyszła jak Zabłocki na mydle. Mało że przegrała wybory, to jeszcze pozostała z długiem w wysokości 20 milionów dolarów. Jak to ona zrobiła?
Donald Trump nie musiał nikogo przywozić, żeby mieć publiczność. Wystarczy popatrzyć na tłumy, które nie dostały się do miejsca, gdzie odbywał się wiec Trumpa.
Zastanawiam się, ile autobusów przyjedzie do Jagodna lub innych ośrodków w wyborach prezydenckich w Polsce. I jaką kwotę przeznaczy PO na wybory.
Z powyższego wynika, że pieniądze nie wygrywają wyborów. Innym przykładem jest próba zostania kandydatem na prezydenta USA w 2020 roku z ramienia partii demokratycznej byłego burmistrza Nowego Jorku Michaela Blumberga, który za to zapłacil okrągły miliard dolarów i wycofał się, gdy doszedł do wniosku, że nie ma żadnych szans.
Zobaczmy, jak to oceniają Amerykanie.